Wydarzenie w ramach
"Kontrabasista" to gorzka, ironiczna opowieść o samotnym człowieku, który nie potrafi pogodzić się z myślą grania "ostatnich skrzypiec" w orkiestrze.
Scenariusz: Patrick Süskind
Przekład: Barbara Woźniak
Reżyseria: Jerzy Stuhr
Scenografia: Andrzej Mleczko (panneau i rysunki)
Opracowanie muzyczne: Mariusz Pędziałek
Obsada:
Jerzy Stuhr
Jerzy Stuhr gra "Kontrabasistę" od... 1985 roku. Zagrał ten monodram w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Austrii, Włoszech, w sumie ponad sześćset razy. Zawsze przy wypełnionej po brzegi sali.
"Kontrabasista" to gorzka, ironiczna opowieść o samotnym człowieku, który nie potrafi pogodzić się z myślą grania "ostatnich skrzypiec" w orkiestrze. Ale nie tylko w orkiestrze, bo także w życiu. Spektakl to również monolog o rozpaczliwej samotności, którą bohater stara się wypełniać muzyką. Większość czasu spędza sam w domu, razem z kontrabasem, który w cieniu pokoju wygląda jak "stara, gruba baba". To właśnie ten instrument bohater obwinia o wszystkie niepowodzenia w swoim życiu. Przez niego jest niedocenionym artystą, nie wyszło mu życie prywatne i erotyczne...
Jerzy Stuhr tak mówi o spektaklu: opowiadam o miłości do instrumentu, który zniszczył me życie - od palców, zrogowaciałych od ściskania strun, po serce złamane przez sopranistkę Sary, którą kocham i nigdy nie osiągnę, bo ona tam, na wielkiej scenie w blasku świateł, a ja tu, w orkiestronie...
Spektakl znakomicie się trzyma; Stuhr zbiera po nim rzęsiste brawa i dobre recenzje!
(Życie Warszawy)
Więcej info: https://eurochambermusicfestival.com/
Przekład: Barbara Woźniak
Reżyseria: Jerzy Stuhr
Scenografia: Andrzej Mleczko (panneau i rysunki)
Opracowanie muzyczne: Mariusz Pędziałek
Obsada:
Jerzy Stuhr
Jerzy Stuhr gra "Kontrabasistę" od... 1985 roku. Zagrał ten monodram w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Austrii, Włoszech, w sumie ponad sześćset razy. Zawsze przy wypełnionej po brzegi sali.
"Kontrabasista" to gorzka, ironiczna opowieść o samotnym człowieku, który nie potrafi pogodzić się z myślą grania "ostatnich skrzypiec" w orkiestrze. Ale nie tylko w orkiestrze, bo także w życiu. Spektakl to również monolog o rozpaczliwej samotności, którą bohater stara się wypełniać muzyką. Większość czasu spędza sam w domu, razem z kontrabasem, który w cieniu pokoju wygląda jak "stara, gruba baba". To właśnie ten instrument bohater obwinia o wszystkie niepowodzenia w swoim życiu. Przez niego jest niedocenionym artystą, nie wyszło mu życie prywatne i erotyczne...
Jerzy Stuhr tak mówi o spektaklu: opowiadam o miłości do instrumentu, który zniszczył me życie - od palców, zrogowaciałych od ściskania strun, po serce złamane przez sopranistkę Sary, którą kocham i nigdy nie osiągnę, bo ona tam, na wielkiej scenie w blasku świateł, a ja tu, w orkiestronie...
Spektakl znakomicie się trzyma; Stuhr zbiera po nim rzęsiste brawa i dobre recenzje!
(Życie Warszawy)
Więcej info: https://eurochambermusicfestival.com/