• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
Impreza już się odbyła
PATRONAT

Andrzej Piaseczny (14 opinii)

pop

"Spisem rzeczy ulubionych", albumem wydanym wiosną 2009 roku i skomponowanym w całości przez Seweryna Krajewskiego, Andrzej Piaseczny objawił nam nieznane dotąd, melancholijne i dojrzałe oblicze. Ale jeśli myślicie, że za sprawą "Chodź, przytul, przebacz" poznaliście wokalistę na wylot, bardzo się mylicie...

"To co dobre", siódmy album solowy w dorobku Andrzeja Piasecznego, z jednej strony jest jawną i udaną kontynuacją "Spisu rzeczy ulubionych" - chociażby za sprawą niepowtarzalnych, wpadających w ucho i chwytających za serce kompozycji Krajewskiego. Ale jest też płytą ze wszech miar zaskakującą - nigdy wcześniej nie słyszeliście głosu Andrzeja w takiej oprawie. Szlachetnej i surowej zarazem, z akompaniamentem, który brzmi światowo i garażowo jednocześnie. Krótko mówiąc - takiej płyty na naszym runku jeszcze nie było.

pop - koncerty w Trójmieście


Oto w poszukiwaniu źródeł dźwięku, brzmienia naturalnego i analogowego, Piaseczny zawędrował najpierw do Anglii, a potem do Stanów Zjednoczonych. Konkretnie - do studia Waterfront w Hudson, w stanie Nowy Jork. Tam trafił pod opiekę kompozytora i producenta Henry'ego Hirscha, znanego przede wszystkim ze współpracy z Lennym Kravitzem, ale również Mickiem Jaggerem czy Madonną. Henry nie tylko zadbał o należyte brzmienie materiału, ale też powierzył gościowi z dalekiej Polski swoje własne piosenki i bardzo interesował się tym, o czym śpiewa Andrzej. "Henry okazał się człowiekiem wyjątkowym, bardzo normalnym facetem. Zawiozłem mu w ramach upominku pakiet płyt wydanych z okazji Roku Chopinowskiego i wiesz, że codziennie, kiedy przychodziliśmy do studia, zastawaliśmy Henry'ego słuchającego Chopina? Do tego gitara na której nagrywał Kravitz, złote płyty Lenny'ego, historie o Tinie Turner czy Micku Jaggerze... To było jak film" - wspomina sesję nagraniową za oceanem polski artysta.

Nikt tu jednak nikogo nie udaje, Amerykanie nadali talentowi Andrzeja Piasecznego nowego blasku, ale nie przerobili go na swoją modłę, nie próbowali zmienić w pieśniarza stamtąd. To wciąż jest The Voice Of Poland - jeden z najlepszych, jakie mamy...

Zapraszamy zatem na magiczny koncert promujący najnowszą płytę Andrzeja Piasecznego, w którym zapewne też nie braknie największych przebojów Artysty!

Opinie (14) ponad 10 zablokowanych

  • 100 zł za coś takiego nikt nie da

    • 3 1

  • A ja myślę.. (4)

    ..że wielu artystów samym sobie zrobili krzywdę. Z powodu pandemii , nie mogli śpiewać , grać , więc komentowali politykę i wielu się w nią angażowało. Teraz chcieliby pełnych sal na koncertach a tu lipa, co najmniej połowa już nie przyjdzie. Nigdy.

    • 23 7

    • (1)

      Ale nikt nie chce pisowców na koncertach.
      Dla was disco polo

      • 4 9

      • ale piasek to nie pisowiec

        • 2 0

    • no zwłaszcza na przykład Kazik...

      • 2 1

    • Dzięki temu poziom widowni na koncertach wzrośnie.

      Pisowcy niech sobie na discopolo chodzą to ich poziom.

      • 3 8

  • Pisuary (1)

    Aliki, nie miauczeć!

    • 1 6

    • Język tolerancji?

      • 3 1

  • od zwolennikow pisu tez brales pieniadze,na koncerty rozni przychodza

    • 11 1

  • Dobrze zaczął....ale żle kończy....

    z własnej winy

    • 21 9

  • Za to co mówił o rządzie paszoł on z Sopotu

    • 25 25

  • Ale z kim on sie spotyka co to za byt?

    • 17 9

  • Pisencny,a kto chce go suchać???

    Nie chce Piasecznego oglądać za darmo !!!!!!!!

    • 34 23

  • Kaska będzie, to i zdrowie lepsze

    • 14 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.