Wydarzenie w ramach
10. Dni Muzyki Nowej
10.01.2020 / G.20.00
Lambert / True / polska premiera
Innercity Ensemble / IV
Lambert / True
Lambert - piano
Podobne wydarzenia
czwartek, godz. 18:00 - 21:00
Gdynia,
Podwórko.art
Wstęp wolny
Jego dychotomiczną naturę publiczność Dni Muzyki Nowej mogła poznać już w 2015 roku, kiedy wystąpił w ramach zwieńczenia sezonu koncertowego w klubie Żak. Z jednej strony mógł intrygować tajemniczą, zwierzęcą maską zainspirowaną tradycyjnymi wyrobami pochodzącymi z Sardynii, które wykorzystywane są podczas karnawałów w Ottanie; z drugiej zaskakiwał niemalże kabaretowymi opowieściami na przykład na temat Arnolda Schwarzeneggera. Cała ta otoczka choć niewątpliwie fascynująca, nie przyćmiewa jednak tego, co najważniejsze, czyli muzyki.
Od sześciu lat Lambert rok w rok publikuje nowe albumy, za każdym razem wyznaczając centralną rolę dla fortepianu lub pianina, ale zarazem wciąż poszerzając swoje estetyczne zainteresowania. Na "True" z 2019 roku kieruje nim przede wszystkim nostalgia i chociaż bez skrępowania przyznaje, że wychował się na Take That czy Davidzie Hasselhoffie, w przełożeniu na kompozycje przypomina to czasy, gdy pop (rozumiany jako muzyka popularna) grało się wyłącznie na fortepianie, bez głosu wokalistki czy wokalisty, bez dodatkowych instrumentów, a jednak chwytliwy i zapadający w pamięć. To archaiczne podejście Lambert próbuje uwspółcześnić i także na koncertach udowodnić, że "muzyka poważna" wcale nie musi być aż tak bardzo poważna. Można tu usłyszeć zarówno Pieśń bez słów Felixa Mendelssohna, jak i Nokturny Chopina apokaliptyczne sny w środku nocy. pisała Hartmuta Fladt, niemiecka kompozytorka i muzykolożka
Przyglądanie się jego występom może wzbudzić oczarowanie. Od delikatnych fragmentów po szalone crescendo dokładnie wie, kiedy grać bez hamulców, a kiedy trzymać się na wodzy, często zmienia nastroje, od gwałtownej burzy po łagodną bryzę. [] Takie koncerty poruszają duszę i inspirują umysł.
Drowned in Sound
Jeżeli znacie jedynie konwencjonalną definicję popu, nie można z niej w tym przypadku skorzystać. Nie ma tutaj łatwych do zrozumienia melodii, nie ma też wokalu. Lambert nagrywa natomiast kwintesencję popu wyższego poziomu, wyciągając na pierwszy plan wszystko to, co zazwyczaj odbywa się na planie drugim, tworząc tym samym wyjątkową atmosferę.
Musik Express
******
Innercity Ensemble / IV
Radek Dziubek electronics, percussion / Rafał Iwański granite blocks, darabukka, gongs, percussion / Wojciech Jachna trumpet, cornet, effects / Rafał Kołacki congas, gongs, percussion, pipes / Artur Maćkowiak electric guitar, synthesizer, effects / Tomek Popowski drums, percussion / Jakub Ziołek electric guitar, bass, electronics, voice, effects
Mutacje i modyfikacje towarzyszyły od początku towarzyszyły kolektywowi Innercity Ensemble. Zasiadając do słuchania czwartej ich płyty jeden pewnik był ze mną. Miałem świadomość, że to co było na płytach II oraz III na pewno się nie powtórzy, bo powtórzyć się nie może, albowiem zespół w składzie Radosław Dziubek, Rafał Iwański, Wojciech Jachna, Rafał Kołacki, Artur Maćkowiak, Tomasz Popowski, Jakub Ziołek skupiony jest na tym, żeby za każdym razem odnajdywać nowe formy ekspresji. Powyższe nazwiska znane są publiczności z innych, znaczących zespołów. Zebrani razem tworzą supergrupę. Jest to jedyny przypadek supergrupy, której słuchanie się nie nudzi oraz trwa już tyle lat.
Na czwórce zespół brzmi jakby odkrył luz. Nie to, żeby poprzednio byli nadmiernie spięci, ale najnowsze kompozycje nasycone są promiennością. Skupmy uwagę na utworze Catalina. Zaczyna się dość szorstko, ale dosłownie chwilę później wszystko rozjaśnia dźwięk trąbki. Jeszcze pojawia się wokal Kuby Ziołka, co również jest nowością w przypadku IC. Albatros trafia do nas również z jasnej strony księżyca. Prostota w zakresie syntezatora, perkusji, dzwonków oraz trąbki jest wykorzystana, aby stworzyć zwiewną melodię. Także radosną. Mniej radosny, ale za to pięknie się rozwijający jest Suave Machines.
Bogactwo jest drugą, istotną rzeczą dla tej płyty. Nie chodzi jedynie o zasobność w barwy, ale przede wszystkim o brzmienie i produkcję. Ziołek wspominał, że ten element, a konkretnie postprodukcja płyty, był dla zespołu najważniejszy. Słychać to w euforycznym Massif in the Sand. Zapętlona gitara, samotna trąbka Jachny, posmak post-rocka zmieszanego z psychodelią oraz elektroniczne tekstury dają znakomite efekty. Elektroniki jest zresztą całkiem sporo. Wita nas ona zresztą w otwierającym reKonstrukt 1, w którym gościnnie wystąpił Freeze. Innercity Ensemble robi wszystko, żeby nie było łatwo odnaleźć inspiracji, z których czerpali albo nawet, żeby one po prostu nas nie obchodziły. () Miło mi zakomunikować, że zespół ciągle pozostał odważny, pomysłowy, a ich apetyt, na to co nowe i zaskakujące, nie maleje.
Jarek Szczęsny / nowamuzyka.pl
Innercity Ensemble międzymiastowy kolektyw zawiązany w roku 2011. Muzyka Innercity Ensemble to konglomerat wieloletnich doświadczeń oraz wzajemnych interakcji i poszukiwań wokół tego, co słychać na skraju gatunków takich jak jazz, krautrock, elektronika i muzyka etniczna z różnych stron świata. Zespół nagrywa improwizowane sesje, których najciekawsze fragmenty trafiają na wydawane regularnie płyty. W corocznym rankingu 100 najlepszych płyt prestiżowego, brytyjskiego portalu The Quietus album III trafił na trzecie miejsce. Najnowszy album pt. IV został wydany w październiku 2019 w dwóch formatach (CD oraz LP) przez Instant Classic.
W Klubie Żak obowiązuje zakaz rejestracji imprez i zakaz robienia zdjęć profesjonalnym sprzętem w trakcie koncertów, przedstawień, seansów filmowych i zajęć warsztatowych.
Klub Żak zastrzega sobie prawo do zmiany programu.
jazz - koncerty w Trójmieście
Od sześciu lat Lambert rok w rok publikuje nowe albumy, za każdym razem wyznaczając centralną rolę dla fortepianu lub pianina, ale zarazem wciąż poszerzając swoje estetyczne zainteresowania. Na "True" z 2019 roku kieruje nim przede wszystkim nostalgia i chociaż bez skrępowania przyznaje, że wychował się na Take That czy Davidzie Hasselhoffie, w przełożeniu na kompozycje przypomina to czasy, gdy pop (rozumiany jako muzyka popularna) grało się wyłącznie na fortepianie, bez głosu wokalistki czy wokalisty, bez dodatkowych instrumentów, a jednak chwytliwy i zapadający w pamięć. To archaiczne podejście Lambert próbuje uwspółcześnić i także na koncertach udowodnić, że "muzyka poważna" wcale nie musi być aż tak bardzo poważna. Można tu usłyszeć zarówno Pieśń bez słów Felixa Mendelssohna, jak i Nokturny Chopina apokaliptyczne sny w środku nocy. pisała Hartmuta Fladt, niemiecka kompozytorka i muzykolożka
Przyglądanie się jego występom może wzbudzić oczarowanie. Od delikatnych fragmentów po szalone crescendo dokładnie wie, kiedy grać bez hamulców, a kiedy trzymać się na wodzy, często zmienia nastroje, od gwałtownej burzy po łagodną bryzę. [] Takie koncerty poruszają duszę i inspirują umysł.
Drowned in Sound
Jeżeli znacie jedynie konwencjonalną definicję popu, nie można z niej w tym przypadku skorzystać. Nie ma tutaj łatwych do zrozumienia melodii, nie ma też wokalu. Lambert nagrywa natomiast kwintesencję popu wyższego poziomu, wyciągając na pierwszy plan wszystko to, co zazwyczaj odbywa się na planie drugim, tworząc tym samym wyjątkową atmosferę.
Musik Express
******
Innercity Ensemble / IV
Radek Dziubek electronics, percussion / Rafał Iwański granite blocks, darabukka, gongs, percussion / Wojciech Jachna trumpet, cornet, effects / Rafał Kołacki congas, gongs, percussion, pipes / Artur Maćkowiak electric guitar, synthesizer, effects / Tomek Popowski drums, percussion / Jakub Ziołek electric guitar, bass, electronics, voice, effects
Mutacje i modyfikacje towarzyszyły od początku towarzyszyły kolektywowi Innercity Ensemble. Zasiadając do słuchania czwartej ich płyty jeden pewnik był ze mną. Miałem świadomość, że to co było na płytach II oraz III na pewno się nie powtórzy, bo powtórzyć się nie może, albowiem zespół w składzie Radosław Dziubek, Rafał Iwański, Wojciech Jachna, Rafał Kołacki, Artur Maćkowiak, Tomasz Popowski, Jakub Ziołek skupiony jest na tym, żeby za każdym razem odnajdywać nowe formy ekspresji. Powyższe nazwiska znane są publiczności z innych, znaczących zespołów. Zebrani razem tworzą supergrupę. Jest to jedyny przypadek supergrupy, której słuchanie się nie nudzi oraz trwa już tyle lat.
Na czwórce zespół brzmi jakby odkrył luz. Nie to, żeby poprzednio byli nadmiernie spięci, ale najnowsze kompozycje nasycone są promiennością. Skupmy uwagę na utworze Catalina. Zaczyna się dość szorstko, ale dosłownie chwilę później wszystko rozjaśnia dźwięk trąbki. Jeszcze pojawia się wokal Kuby Ziołka, co również jest nowością w przypadku IC. Albatros trafia do nas również z jasnej strony księżyca. Prostota w zakresie syntezatora, perkusji, dzwonków oraz trąbki jest wykorzystana, aby stworzyć zwiewną melodię. Także radosną. Mniej radosny, ale za to pięknie się rozwijający jest Suave Machines.
Bogactwo jest drugą, istotną rzeczą dla tej płyty. Nie chodzi jedynie o zasobność w barwy, ale przede wszystkim o brzmienie i produkcję. Ziołek wspominał, że ten element, a konkretnie postprodukcja płyty, był dla zespołu najważniejszy. Słychać to w euforycznym Massif in the Sand. Zapętlona gitara, samotna trąbka Jachny, posmak post-rocka zmieszanego z psychodelią oraz elektroniczne tekstury dają znakomite efekty. Elektroniki jest zresztą całkiem sporo. Wita nas ona zresztą w otwierającym reKonstrukt 1, w którym gościnnie wystąpił Freeze. Innercity Ensemble robi wszystko, żeby nie było łatwo odnaleźć inspiracji, z których czerpali albo nawet, żeby one po prostu nas nie obchodziły. () Miło mi zakomunikować, że zespół ciągle pozostał odważny, pomysłowy, a ich apetyt, na to co nowe i zaskakujące, nie maleje.
Jarek Szczęsny / nowamuzyka.pl
Innercity Ensemble międzymiastowy kolektyw zawiązany w roku 2011. Muzyka Innercity Ensemble to konglomerat wieloletnich doświadczeń oraz wzajemnych interakcji i poszukiwań wokół tego, co słychać na skraju gatunków takich jak jazz, krautrock, elektronika i muzyka etniczna z różnych stron świata. Zespół nagrywa improwizowane sesje, których najciekawsze fragmenty trafiają na wydawane regularnie płyty. W corocznym rankingu 100 najlepszych płyt prestiżowego, brytyjskiego portalu The Quietus album III trafił na trzecie miejsce. Najnowszy album pt. IV został wydany w październiku 2019 w dwóch formatach (CD oraz LP) przez Instant Classic.
W Klubie Żak obowiązuje zakaz rejestracji imprez i zakaz robienia zdjęć profesjonalnym sprzętem w trakcie koncertów, przedstawień, seansów filmowych i zajęć warsztatowych.
Klub Żak zastrzega sobie prawo do zmiany programu.